14 lutego 2010

Muzyka czasu radości: Wesoły Monteverdi ;)


tóregoś razu moja Pani od organów poleciła mi obejrzenie nagrań pewnego kontratenora. Miałoby to pomóc mi w "śpiewnym" graniu baroku. Przeglądając filmy, natknęłam się oprócz tego na ciekawe nagranie pokazujące, co dzisiejszy artysta  może zrobić z muzyką dawną... Może przedstawię to obrazowo:

  Wyobraźmy sobie karnawał. Ale nie taki, jak u nas - najlepiej wenecki. Wszak wymieniony w tytule kompozytor spędził tam sporą część życia ;)

  Tak więc trwa sobie ten wenecki karnawał: ludzie tańczą na ulicach, albo też robią cokolwiek innego, co nie jest smętnym siedzeniem w domu i depresyjnym, nudnym gapieniem się w okno (co jest plagą czasów dzisiejszych). Brukowaną ulicą maszeruje sobie w podskokach Claudio Monteverdi, podśpiewując pod nosem melodię Ohimè ch'io cado (widać, że wraca z imprezy):



I tak też można :) Być może ktoś oburzyłby się na taką aranżację utworu Mistrza, ale czyż muzyka nie jest mostem, który łączy przeszłość i teraźniejszość? Tutaj wspaniale widać, jak XVI-wieczne dzieło przemawia do serc XXI-wiecznych artystów... Poza tym, utwór Monteverdiego zapewne kiedyś służył takiej samej rozrywce, jakiej dzisiaj służy muzyka rozrywkowa ;)
 
Udanej końcówki karnawału ;D

1 komentarz:

  1. very good blog, congratulations
    regard from Reus Catalonia
    thank you

    OdpowiedzUsuń

Poznaj opinie i dodaj własną